Wbrew jednej z kategorii dziś o polityce nie za bardzo nie będzie. Co więcej – ikona wpisu pojawia się tu z powodów całkowicie polityce obcych. Tak jak nie czytam GW, tak odrzucam Gazetę Polską czy Nie, jako skrajnie nierzetelne i manipulacyjne. To, co mnie uderzyło w ostatnio głośnej sytuacji to niesamowita pewność siebie i arogancja gazety. Cechy, które w normalnym kraju zakończyłyby się zasądzonym wysokim odszkodowaniem na rzecz pomówionej firmy. Niestety u nas nie ma co na to liczyć, zwłaszcza uwzględniając uprzywilejowaną pozycję niektórych mediów (wszak Rywin wiedział, do kogo trzeba iść).
Po awanturze w mediach społecznościowych, zapewne mało kto nie kojarzy firmy 4F. Dla porządku poinformuję – jest to polski producent odzieży, który zasponsorował ubrania naszym olimpijczykom. Jak napisał „redaktor” Paweł Smoleński w swoim artykule, firma ta nie ubierze paraolimpijczyków, ponieważ zaproponowała „kosmiczny cennik” dla PKOl. Dalej snuje insynuacje o motywach działania tejże firmy:
Może dlatego, że igrzyska paraolimpijskie nie przekładają się na czas reklamowy, a tylko świadczą o tym, że sport jest fajny?
Firma – wiem z telewizji – nazywa się 4F. Wedle napisów pojawiających się na ekranie podczas sportowych transmisji, ubierała gratis nawet telewizyjnych prezenterów. Dla sportowców światowej klasy, tyle że na wózkach lub z krótszą ręką, miała wyłącznie cennik. „Kosmiczny”.
„Artykuł” (którego jedynym źródłem jest „zasłyszałem w radiowej trójce”) to zbiór plotek i nieścisłości. Osoba cokolwiek obeznana ze sportem niepełnosprawnych powinna zwrócić uwagę, że naszą reprezentacją nie opiekuje się PKOl tylko PKPOl (Polski Komitet Paraolimpijski). Tu powinno zaświecić się pierwsze ostrzegawcze światełko w głowie. Dalej jest tylko gorzej. Rzeczpospolita pisze, cytując wiceprezesa POPOl p. Roberta Szaja:
Paweł Smoleński nie zadał sobie trudu skontaktowania się z nami i zweryfikowania swoich informacji. I teraz cierpi dobra firma. Cierpi niesłusznie.
4F ubierało polskich paraolimpijczyków w Vancouver. Do dziś wielu z nich jest ambasadorami tej marki. Prowadziło również rozmowy na temat ubioru na igrzyska w Londynie. Ze względu jednak na późny termin rozpisania przetargu – w ogóle w nim nie wystartowała.
Niestety, ze strony GW nie widać w internecie sprostowania. Próżno szukać aktualizacji pod wyżej podlinkowanym tekstem. Jest tylko link do następnego tekstu tego samego autora. A w nim – zgroza. Autor jest z siebie dumny! Łaskawie zezwala internautom na przeproszenie się z firmą 4F i uznaje za swoją zasługę deklarację prezesa w/w firmy o preferencyjnym wsparciu paraolimpijczyków w następnych zawodach.
Na koniec pisze, że nie oczekuje przeprosin od pism które poruszyły temat i prostowały te informacje, bo były to artykuły nic nie warte. Chamstwo jakich mało.
W ostatnim czasie Krzysztof Skowroński ze smutkiem skonstatował, że kandydatur do tytułu hieny roku jest tym razem wyjątkowo dużo. Jak widać, można tam się również dostać żerując już nie na politykach, a na ludziach, którzy ciężką pracą wspierają naszą gospodarkę. Może i jestem przewrażliwiony, ale czy na ten tekst było zlecenie?
Leave a Reply