Piątek, piątek weekendu początek. Ten tydzień upłynął na prostestach przeciwko SOPA, ACTA, PIPA i innym czteroliterowym zamachom na wolność słowa i demokrację. A co poza tym?
Walczymy ze spamem w WordPressie
Shpyo zauważa na blogu, że footprinty dostarczają informacji spamerom. Problem jest szerszy, jest wiele sposobów na to, by znaleźć blog oparty na wordpressie w sieci. Niech to będzie np. takie szybkie wyszukiwanie
[cci]budownictwo inurl:wp-content[/cci]
i długa lista blogów związanych z budownictwem (dość luźno, ale nie o to tu chodzi) jest gotowa. Nie ma większego sensu przeklinać footprinty, nie one są głównym źródłem zagrożenia. Jak sobie radzić.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo – pilnuj aktualności WordPressa i wtyczek.
Aby uniemożliwić spamowanie w komentarzach WordPressa – wstaw odpowiedni kod do pliku [cci].htaccess[/cci]. Szczegóły w linku.
Czy SOPA i ACTA są naprawdę tak groźne?
Tak. Tylko przez swą krótkowzroczność wielu, zwłaszcza młodych, tego nie dostrzega. Dla nich największym zmartwieniem może być brak ulubionego kawałka na youtubie, niemożność obejrzenia serialu prosto zza oceanu czy pogrania w nie do końca legalną wersję gry. Tymczasem problem jest o wiele głębszy.
ACTA zostaje wprowadzona przez UE tylnymi drzwiami, bez otwartej debaty i konsultacji. Już samo to powinno być powodem do jej odrzucenia. SOPA wprowadzana jest otwarcie i na szczęście napotyka głęboki opór całego społeczeństwa. Tylko nie zawsze opór ten powodowany jest szlachetnymi pobudkami.
Przeciwko SOPA głośno protestują Facebook i Google. Tymczasem obie te firmy mają na swoim sumieniu wiele grzeszków związanych z cenzurowaniem treści. Część z nich, jak współpraca z chińskim rządem była głośno komentowana w świecie. Część, w tym cenzura na Facebooku, odbywa się raczej po cichu.
Do tej kategorii warto zaliczyć również wpadkę Google z filtrem antyphisihingowym. Z powodu zbyt szerokiego ustawienia filtra, witryny m. in. IAI Shop, rzetelnej firmy, otwierały we wszystkich czołowych przeglądarkach strony z ostrzeżeniami, że ta witryna wyłudza dane. Skutek dla biznesu on-line: piorunujący. Kontaktu z Google – brak. Szanse obrony – praktycznie żadne.
Piszę o tym nie dlatego, żebym uważał, iż było to działanie celowe. Straszne jest to, że już dziś istnieją mechanizmy pozwalające na praktyczne wyeliminowanie witryny z sieci. Co będzie, gdy ktoś zapragnie z tego skorzystać? I żadna ustawa do tego potrzebna nie będzie.
Większe możliwości na 000webhost
Pisałem już, jakie są wady i zalety darmowych hostingów. Ostatnio wyszperałem, jak radzić sobie z częścią problemów na 000webhost. Otóż do każdej strony doklejany jest kod śledzący. I wszystko byłoby ok, gdyby nie był on doklejany również podczas wyświetlania np. plików [cci]*.txt[/cci]. Jak sobie z tym poradzić?
1) Znajdujemy w źródle kod śledzenia. Powinien on wyglądać mniej więcej tak:
[html]
<!– www.000webhost.com Analytics Code –>
<script type=”text/javascript” src=”http://analytics.hosting24.com/count.php”></script>
<noscript><a href=”http://www.hosting24.com/”><img src=”http://analytics.hosting24.com/count.php” alt=”web hosting” /></a></noscript>
<!– End Of Analytics Code –>
[/html]
2) Odwiedzamy http://members.000webhost.com/analytics.php i zaznaczamy opcję usunięcia kodu śledzenia ze strony.
3) Aby nie utracić witryny ze względu na brak odwiedzin, dodajemy zapisany sprytnie kod z punktu pierwszego do szablonu witryny. Po tych operacjach możemy korzystać bez ograniczeń m. in. z pliku [cci]robots.txt[/cci] czy systemów wymiany linków.
Leave a Reply