Piszę ten tekst z komórki, jestem w sytuacji gdzie nie mogę mieć ze sobą laptopa i chcę się podzielić przemyśleniami na temat konsumpcji treści na smartfonie.
Tak, rośnie znaczenie urządzeń mobilnych, ale ja chciałbym tylko ograniczyć się do najpopularniejszego zastosowania smartfona, przejrzenia sieci społecznościowych, wysłania krótkich wiadomości do znajomych, może przeczytania kilku artykułów.
Rozwój androida odczuwam na własnym przykładzie od wersji 1.6 na przedpotopowym HTC dream znanym u nas w Polsce jako Era G1.
Zmieniło się w ekosystemie wiele, zwłaszcza jeśli chodzi o przepływ danych między aplikacjami. Schowek stał się używalny, aplikacje korzystają z funkcji share i bibliotek systemu, zamiast wymyślać koło na nowo. Chyba, że mówimy o gigantach.
Facebook irytuje mnie szczególnie. Rozpycha się po systemie, każe instalować nowe aplikacje do starych funkcji i wyświetla stosy powiadomień, których nie da się wyłączyć. Dziś jednak zirytował mnie „zamkniętością”. znalazłem na timeline informację o Assassin’s Creed : China, chciałem dowiedzieć się co to jest. Jedyną opcją było przepisanie (sic) tytułu do Google. Nawet skopiować fragmentu wpisu (ani całości zresztą) się nie da.
Tak samo niemożliwe jest przekazanie linku do innej aplikacji. Często używam pocket do zapisania na później artykułów do przeczytania – zapomnij. Możesz użyć funkcji „Zapisz” na Facebooku. Próbowałem obejść to najpierw za pomocą IFTTT, a gdy to nie dało rady, byłem skłonny sam napisać jakieś rozwiązanie, które przeniesie te linki do Pocket. Nie da się – API Facebooka tego nie przewiduje.
Takie zachowanie aplikacji, wyraźnie sprzeczne z duchem systemu powinno być zakazane. Google jednak chyba obawia się iść na wojnę z Facebookiem – za dużo na tu do stracenia. A cierpią użytkownicy.
Teraz kończąc ten wpis, chcę ustawić ikonę z zapisanych na blogu. Nie da się, aplikacja WordPressa nie przewiduje. Logowanie w przeglądarce? Sorry, za dużo zachodu, od tego przecież są dedykowane aplikacje.
Wiem, że mój wpis niewiele do tematu wnosi, nie mam żadnego magicznego rozwiązania. Po prostu muszę się trochę poużalać. A następnym razem, jak tylko będę mógł, biorę ze sobą chociaż jakiś tablet z Windowsem.
Leave a Reply