Dziś krótko. O nowych możliwościach kalendarza Google (Gosiu – coś dla Ciebie), jak dyrektywa UE zmieni nasze życie oraz o wielkim zakupie w branży IT.
Zacznijmy od zakupów.
Za jakieś 8,5 miliarda $ Microsoft zakupił Skype. Nie wiedzieli, że da się go za darmo ściągnąć z netu?
A teraz poważnie, zakup ten zmusza do zadania kilku pytań: jak wpłynie to na windows mobile i czy wersja na androida będzie rozwijana. A co z wersją na linuxy, która i tak jest w powijakach? Z jednej strony jest to niebezpieczeństwo monopolu, z drugiej, ruch ten wzmacnia bardzo microsoft, co nie pozwoli żadnemu z pozostałych gigantów (Apple, Facebook i Google) na zdominowanie rynku.
UE wie, co dla nas dobre.
Przypominam, że 25 maja powinny wejść krajowe regulacje wynikające z dyrektywy unijnej regulującej ciasteczka. Jak to u nas wygląda – napiszę w poniedziałek. Tymczasem, rzut oka na to, do czego te regulacje, stosowane literalnie, mogą doprowadzić: blog Davida Naylora.
Kalendarz Google
nieustannie się rozwija. W tym tygodniu doszła możliwość oznaczania wydarzeń kolorami. Że outlook miał to wieki temu? A i owszem. W Google można było za to różne kalendarze oznaczać różnymi kolorami – i można to nadal. Tylko że różne kalendarze powodują czasem zamęt przy udostępnianiu i korzystaniu na komórkach. Teraz można korzystać z jednego.
A jak rozwiązano kolorowe rozróżnienie kalendarzy? Innym kolorem ramki. W przypadku obok szary jest kolorem kalendarza.
Leave a Reply