Jeżeli nie Google, to co? Ot chociażby hakia. Nie jest to standardowa wyszukiwarka, choć jej zalety odczują na razie Ci, władający językiem Shakespeare’a. Co w niej takiego niezwykłego?
Hakia, w zamyśle autorów, nie ma być kolejnym krokiem Google’a. Wyszukiwarka ma odpowiadać na pytania użytkowników. Ot np. „Jaki jest najwyższy szczyt świata” otrzymujemy listę stron z zaznaczonymi fragmentami, które wg wyszukiwarki są odpowiedzią na nasze pytanie.
Projekt powstał w 2004 roku, pomysłodawcami i założycielami byli Riza Berkan – naukowiec zajmujący się fizyką jądrową, sztuczną inteligencją i logiką rozmytą oraz ekonomista i przedsiębiorca Pentti Kauri. Do działania pchnęły ich badania przedstawiające, że ok. 50% wyszukiwań w internecie nie kończy się sukcesem. Co więcej, średnie wyszukiwanie informacji zajmuje aż 11 minut – jest to więc jak najbardziej pole do walki z potentatami. Dziś, dzięki uzbieranym 21 milionom dolarów, ten projekt ma szansę uszczknąć pewną część rynku. Będzie to część specyficzna, określana często żartobliwie słowami „Studiowanie zaczyna się tam, gdzie Google nie wie, o co chodzi”.
Nawet, jeżeli hakia, nie przekonuje was jako użytkowników, na pewno ma swój udział w tym, jak wyglądają inne wyszukiwarki. To między innymi dzięki temu przedsięwzięciu zmieniała się strona wyników (SERP) wyszukiwania, co pokazałem wcześniej.
Ciekawostką jest polski udział w Hakii. Jednym z członków zarządu jest Ryszard Krauze. Ponadto w pracach nad wyszukiwarką aktywny udział brał Prokom Software S.A. (dzisiejsze Asseco). Aczkolwiek, patrząc przez pryzmat komputeryzacji ZUS-u, nie wiem czy ta współpraca wyszła wyszukiwarce na dobre.
Leave a Reply